Nieważne, w którym tygodniu to się wydarzyło. Strata nienarodzonego dziecka potrafi boleć tak samo. Powodować skrajne emocje, z którymi trudno się uporać, uniemożliwiać codzienne funkcjonowanie.
Kobiety, które poroniły, są załamane, smutne, bezsilne. Często nie rozumieją tego, co się stało i dlaczego akurat im się to przytrafiło. Mimo życzliwych osób, które chcą pomóc i są wokoło, to ty miałaś być matką… Zaczęłaś już snuć plany, jak będzie wyglądał jego pokoik, jak cudownie będzie go trzymać w ramionach, chodzić na spacery do parku. Myśl, że to się nie wydarzy, rozdziera serce. Nosiłaś go pod sercem, więc bierzesz na siebie odpowiedzialność za to, co się stało. Szczególnie jeśli nie byłaś przekonana co do ciąży, bałaś się urodzić (kolejne) dziecko, przechodziliście z partnerem przez trudny okres… „Tak bardzo go nie chciałam, że poroniłam” – myśli wiele kobiet. „Czułam, że coś jest nie tak, powinnam była od razu jechać na pogotowie” – dodają inne udręczone matki w żałobie.
Branie odpowiedzialności za śmierć dziecka jest niezwykle obciążające i w większości przypadków nieuzasadnione!
Poronienie a statystyki
Szacuje się, że średnio aż 20 na 100 kobiet poroni. Jeśli dodamy do tego ciąże tak wczesne, że nawet o nich nie wiemy, odsetek sięga 50 proc., czyli połowy z nas! Chcemy wierzyć, że mogłyśmy zrobić coś, by uratować dziecko, ale zazwyczaj nic nie da się zrobić… Poronienie jest bowiem powodowane chorobami zarodka, wadami chromosomalnymi, na które nie mamy przecież wpływu, zakażeniami wirusowymi, zaburzeniami w gospodarce hormonalnej, wadami budowy narządów rodnych itd. Owszem, duży wstrząs psychiczny również może być powodem poronienia, ale rzadko wątpliwości dotyczące ciąży są aż takim stresem, żeby zaburzyć rozwój zdrowej ciąży. Branie nadmiernej odpowiedzialności za negatywne zdarzenie jak poronienie jest zniekształceniem w myśleniu i nazywamy je personalizacją.
Jak poradzić sobie ze stratą nienarodzonego dziecka?
Każda kobieta, która straciła malucha, musi znaleźć swój sposób na poradzenie sobie ze stratą dziecka nienarodzonego.
Najważniejsze, to nie tłumić swoich emocji. Po tak dramatycznym wydarzeniu będzie ich mnóstwo, pojawią się też pytania bez odpowiedzi. Nie warto w takich momentach zamykać się w domu, lepiej rozmawiać z osobami, którym ufasz najbardziej – z mężem, rodzicami, rodziną, przyjaciółmi. Szybko okaże się, że wszyscy chcą ci ulżyć w cierpieniu i nikt nie obwinia cię za to, co się stało. Co więcej, możesz się zorientować, jak wiele kobiet w twoim otoczeniu poroniło (być może nawet o tym nie wiedziałaś), a teraz cieszy się zdrowym potomstwem. Wsparcie kobiet, które przeżyły podobną tragedię, może przynieść wielką ulgę.
Wygadanie się, wypłakanie na pewno nie zaszkodzi, w porównaniu do tłumienia w sobie emocji. Jeśli najbliżsi, mimo dobrych chęci, nie pomagają ci swoją obecnością i słowami, znajdź specjalistę – terapeutę poznawczo-behawioralnego, który pomoże ci w tym trudnym czasie. Jeśli jesteś osobą wierzącą, poszukaj wsparcia duchowego. Jeśli możesz, wyjedź z mężem na kilka dni w spokojne, piękne miejsce, może w polskie góry? To nie sprawi, że zapomnisz o swojej stracie dziecka nienarodzonego i wcale nie ma takiego zadania. Ale czasem zmiana otoczenia, zaszycie się wśród pięknej przyrody, pomaga w kontemplacji straty.
Jeśli to nie dla ciebie, jeśli jesteś osobą, która lubi działać – działaj. Zaplanuj remont, odśwież ogródek, załóż bloga, zacznij pisać listy, wiersze. Pamiętaj jednak, by wszystkie te czynności nie były sposobem na odcinanie się od trudnych emocji, które przeżywasz. Jeśli nie przejdziesz przez żałobę w swoim tempie, demony przeszłości nie dadzą ci spokoju.
Tym trudnym chwilom nie pomaga pocieszanie w stylu „Przecież nie poznałaś tego dziecka”, „To nie było dziecko, tylko mała fasolka, zarodek” lub milczenie męża.
Pamiętaj jednak, że osoby wygłaszające takie prawdy nie mają nic złego na myśli, nie chcą umniejszać twojej stracie. Po prostu nie wiedzą, jak cię pocieszyć. Twojemu partnerowi może się wydawać, że jeśli nie będzie wspominał o tym, co się stało, to w ten sposób ci pomoże. Musisz mu jasno powiedzieć, że potrzebujesz, żeby przy tobie był, rozmawiał, nie unikał tematu Waszej straty dziecka nienarodzonego. Może też być tak, że twój domowy twardziel niczego tak się nie boi, jak twoich łez i bólu. Jest wobec tego bezsilny, a to niezwykle trudne uczucie (tobie wydaje się, że mogłaś uratować dziecko, jemu że powinien był chronić ciebie). Nie ma jednak innej drogi. Jeśli chcecie kiedyś znów się uśmiechać, żyć, tworzyć rodzinę, zajść w kolejną ciążę – musicie uporać się z tym, co wam się przytrafiło, a to może wymagać czasu.
Warto pamiętać, że jeśli w domu jest starsze dziecko, to nie wolno przed nim udawać, że nic się nie stało. Należy mu wytłumaczyć, dostosowując tłumaczenie do wieku dziecka, co się wydarzyło z nienarodzonym rodzeństwem. Jeśli planujecie pogrzeb, dajcie szansę dziecku również pożegnać się z bratem czy siostrą. To niezwykle istotne, by dziecko nie zaczęło zastanawiać się, czy to być może ono nie sprawiło, że brat/ siostra nie żyje („Mówiłem, że go nie chcę, nie lubię, nie będę się z nim bawił – to moja wina”), by nie dręczyły go pytania, gdzie teraz jest nienarodzona istota. Dzieci to nie mali dorośli, trzeba im pomóc przejść przez takie chwile.
Maria Gaj – psycholog, terapeuta poznawczo-behawioralny w trakcie szkolenia
Przeczytaj także inne nasze artykuły, np. na temat tego, jakie są najpopularniejsze zachcianki ciążowe czy przesądy o ciąży.
0 komentarzy