Dlaczego jesienią łapiemy katar?

Dlaczego jesienią łapiemy katar

Jesień to z jednej strony czas przytulnych wieczorów z herbatą, ciepłych koców i szalików, a z drugiej – niekończących się przeziębień, kichania i syropów na kaszel. Najwyższa pora zadbać o to, by w organizmie nie zabrakło witamin, a ubrania były dopasowane do zmiennej pogody. Nie jest to jednak tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, dlatego sezon grypowy już niedługo będzie w pełni. Dlaczego jesienią łapiemy katar? Czy da się coś zrobić, by się przed tym uchronić? I co z jesiennymi alergiami?

Katar sienny jesienią – wina rinowirusów

Warto wiedzieć, że przeziębienie nie jest skutkiem ataku tylko jednego typu wirusa, wręcz przeciwnie: naukowcy określili już ponad 200 wirusów, które wywołują przeziębienie czy grypę, a co za tym idzie – katar. Do tej grupy należą między innymi rinowirusy, o których opowiemy nieco więcej.

Rinowirusy są powodem co drugiego przeziębienia. Dlaczego ich działalność nasila się jesienią? To bardzo proste: są hamowane przez wysoką temperaturę, a gdy ta spada, wszystkie zarazki uderzają ze zdwojoną siłą. Dopóki trwały upały, wirusy wegetowały w górnych drogach oddechowych – teraz budzą się i zaczynają atakować układ odpornościowy. Ciepło spowalnia ich aktywność, a organizm dostaje nieco więcej czasu, by się zmobilizować i zacząć walczyć z przeziębieniem i wszelkimi jego objawami. Katar jesienią to prawdziwa zmora zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Jeśli zapewnimy rinowirusom odpowiednie warunki do rozwoju, możemy być pewni, że błyskawicznie pokonają nasz układ odpornościowy. Wystarczy, że wnikną do śluzówki nosa, a po kilkunastu minutach zaczną namnażać się w drogach oddechowych. To naprawdę szalone tempo, przez które osoba poddana działaniu zarazków ma wszelkie objawy przeziębienia już następnego dnia. Co gorsza – nawet zanim sama wie, że jest chora, może już zacząć zarażać osoby z otoczenia.

Zarażamy się nawzajem

Liczne badania pokazują, że ponad połowa Polaków chodzi do pracy mimo przeziębienia i choroby. A to skutkuje tym, że kolejne osoby zaczynają kichać i kaszleć i lokalnym epidemiom nie ma końca. Wystarczyłoby wziąć dzień czy dwa wolnego, by zapobiec tak negatywnym skutkom, jednak przekonanie o tym, że pracodawca będzie patrzył nieprzychylnie na osoby biorące zwolnienia lekarskie, sprawia, że są one rzadkością.

Niepogoda, deszcze, zmienne temperatury…

Jesienią wszystko zdaje się sprzyjać złemu samopoczuciu. Często jeszcze zapominamy, że lato już się skończyło, i wychodzimy rano z domu bez cieplejszego płaszcza czy kurtki – a na zewnątrz wita nas zaledwie kilka stopni powyżej zera, wilgotne, mroźne powietrze, a w najgorszym wypadku – nieprzyjemny deszcz.

Są też tacy, którzy zaraz na początku września zaczynają nosić szaliki i czapki – a to również nie najlepiej! Jeśli przegrzejemy organizm, a potem w biurze czy na uczelni znów znajdziemy się w chłodnej temperaturze, łatwo o przewianie i nieprzyjemne konsekwencje. Dlatego trzeba znaleźć złoty środek, by katar jesienią nie był nam groźny.

Katar jesienią

Katar alergiczny jesienią – czy to możliwe?

Oczywiście, że tak! Choć mogłoby wydawać się, że jesień to już koniec pyłków i alergicznego kataru, nic bardziej mylnego. Co więc uczula nas jesienią?

Zarodniki pleśni. Jeśli jesteś alergikiem, z całą pewnością widziałeś, że w kalendarzu pylenia roślin w okresie jesiennym pojawiają się nie do końca zrozumiałe łacińskie nazwy. Alternaria i Cladosporium to terminy, którymi określa się konkretne rodziny grzybów pleśniowych. Jesienią mamy do czynienia z wysoką wilgotnością powietrza, często nawet przekraczającą 70%. Jak łatwo się domyślić, to warunki idealne dla namnażania się grzybów.

Bylica. To ogromnie popularny alergen – znajduje się na 3. miejscu najczęstszych alergii, zaraz za trawami i brzozą. Do tego jest jedną z najbardziej rozpowszechnionych przyczyn alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa czy spojówek. Co prawda najmocniej pyli latem, jednak ryzyko ich wystąpienia jest stosunkowo wysokie nawet do października.

Ambrozja. Co prawda kwitnie w sierpniu, ale podobnie jak bylica utrzymuje się w powietrzu do końca października. Największą zmorą jest dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, ale pojawia się również w Polsce, w tym w Szczecinie, Lublinie, Krakowie, Rzeszowie, Sosnowcu, Opolu czy Wrocławiu.

Alergia jesienią to nic niespotykanego! Co jeszcze pyli?

  • komosa
  • łubin
  • babka lancetowata
  • pokrzywa
  • perz

Jak zadbać o odporność maluchów jesienią?

To odwieczny dylemat wszystkich rodziców: pozwalać dziecku wychodzić? Puścić przeziębione dziecko do przedszkola? U niemowląt i małych dzieci katar przebiega często z gorączką, a wydzielina gromadząca się w nosku utrudnia oddychanie i sen. Oczywiście nie można bagatelizować kataru u dzieci – wizyta u pediatry jest jak najbardziej wskazana. Jeśli katar sienny jesienią dopadnie maluszka, niezbędne będzie wdrożenie Metody 3 Kroków, którą niejednokrotnie już opisywaliśmy. Więcej o tym, jak dbać o odporność u dzieci, wspomnieliśmy we wpisie o tym, jak chronić niemowlę przed katarem. Mnóstwo sprawdzonych sposobów od Mam z całą pewnością Ci pomoże!

Pamiętaj, że wirusem przeziębienia możemy się zarazić nie tylko drogą kropelkową. Kichanie i katar to jedno, ale należy też uważać na podawanie dłoni, dotykanie klamek, a nawet korzystanie z tej samej klawiatury czy telefonu w miejscach publicznych. Czy da się uchronić przed wirusem, zachowując odpowiednią odległość od osoby zarażonej? Można próbować. Warto jednak wiedzieć, że podczas kichnięcia wirus pędzi z prędkością około 160 km/h. W przeliczeniu: pokonuje 50 metrów w sekundę. Marne szanse, że uda nam się uchronić.

Uważajmy więc na wszelkie pierwsze objawy, dbajmy o swoją odporność na co dzień i nie dajmy się chorobom na jesień!

Jesienny katar u dziecka

Klaudia

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *